Na pokładzie Arki

Piękna październikowa sobota w Zalesiu Dolnym. Pani Blanka Wyszyńska-Walczak, Prezes Fundacji „Arka” założonej przez Józefa Wilkonia wprowadza w świat Wilkonia. Zwierzęta wygrzewają się w popołudniowym słońcu, inne skryły się w zacienionych wnętrzach białego domu. Wstępu do niego pilnują sowy, z góry świdruje wzrokiem nietoperz, w holu porządku strzeże biały drewniany pies.

Przyjeżdża Pan Józef. Zanim zaprosi do swojego drewnianego domu pod starym dębem, pokaże Prażubra. Majestatyczne zwierzę gotowe do podróży do Białowieskiego Parku Narodowego.

Wchodzimy do domu Pana Józefa. Gospodarz ze spokojem kieruje zamieszaniem. Wreszcie kilkanaście osób zasiada przy pięknie zastawionym stole. Szarlotki, tarty, śledzie, zupa, wina, nalewki… Każdy kęs wywołuje wspomnienia dawnych smaków, przywołuje konkretnych ludzi. Jak dobrze było zatrzymać się. Czas zwolnił. Pan Józef łączy w naturalny sposób „nieśpieszność” z dotrzymywaniem kroku nowoczesnemu światu. Na pytanie o namalowane portrety rodziców odpowiada, że rozmyśla o powrocie do malowania portretów. Józef Wilkoń w przyszłym roku kończy 90 lat.

Dziękuję Bogusi Rososzczuk i pani Blance Wyszyńskiej-Walczak za dzień „na pokładzie Arki”.

Z wizytą u pana Józefa Wilkonia była grupa osób związanych z Centrum Kultury w Piasecznie. Mamy szczęście mieszkać w miejscu, gdzie nocą świeci neonowy koń, przed ratuszem wyleguje się pantera, w fontannie moczą swoje brzuchy hipopotamy, a muralowa Arka sprawia, że miasto wydaje się być… z innej bajki.

tekst: Nika Jaworowska-Duchlińska
zdjęcia: Nika Jaworowska-Duchlińska