Pisząc „Czarnego Kapturka” nie brałam pod uwagę możliwości pracy warsztatowej na podstawie książki. Poetycka opowieść o dorastaniu, poszukiwaniu siebie, wychodzeniu z domu wydawała mi się zbyt szeroka i niosąca ze sobą zbyt wiele znaczeń, by móc się w niej osadzić podczas mocno ograniczonych czasowo zajęć.
Miłą niespodzianką był dla mnie cykl warsztatów kulturalno-edukacyjnych Moje Miejsce przeprowadzony przez aktorkę Wrocławskiego Teatru Współczesnego Zinę Kerste i pedagożkę oraz trenerkę kreatywności Ewę Lamberską na podstawie baśni o Czerwonym Kapturku oraz jej współczesnych adaptacji, w których „Czarny Kapturek” odegrał dużą rolę. Młodzież w wieku od trzynastego do piętnastego roku życia zobaczyła w nim „szeroką opowieść psychologiczną, w której jest czas na dojrzewanie” i uznała za najbliższą ich patrzeniu na świat spośród omawianych tekstów.
Doświadczenie Ziny i Ewy dało mi przestrzeń do pracy ze skojarzeniami, symbolami i emocjami podczas zorganizowanego przez Olę Shayę, Anię Mrozińską-Szmajdę oraz Kamilę Majchrzycką-Szymańską Festiwalu Książki Obrazkowej „Kropka + Kreska” w Łodzi. W warsztatach literacko-plastycznych wzięli udział młodzi ludzie powyżej szesnastego roku życia.
Poznajemy się
Ważne, by na początku zajęć wybrzmiały emocje, z którymi wszyscy zaczynamy spotkanie, dlatego poprosiłam, by każdy z uczestników wybrał jedno spośród leżących na ziemi zdjęć, ilustracji i krótko o nim opowiedział.
Uczestniczka: Wybrałam ilustrację, na której postać mówi: „no i nadal jesteśmy w czarnej dziurze, tylko, że większej. Błagam, poszukaj wyjścia”, bo właśnie tak się teraz czuję.
Uczestnik: Wziąłem to zdjęcie trochę z presji czasu, ale teraz myślę, że wybrałem je dlatego, że spotkałem się ostatnio z koleżanką, z którą byłem w Indiach i chyba tęsknię za podróżami.
Uczestniczka: Spodobało mi się zdjęcie tęczy po burzy. Po prostu tam leżało.
Uczestniczka: Wybrałam zdjęcie starych budynków, te nowoczesne zupełnie mi się nie podobają.
Uczestniczka: Mam tutaj mapę Polski, na której są same czerwone pinezki i tylko jedna szara, bo wszyscy ludzie wokół mnie są tacy sami, a ja jestem inna.
Baśń o Czerwonym Kapturku
Rozmawialiśmy o najbardziej znanej wersji historii i poprzedzających ją ustnych przekazach. Metafora szpilek (młoda dziewczyna, dziewica) oraz igieł (dojrzała kobieta), symbolizująca zmianę statusu społecznego, przemianę dziecka w kobietę pomogła uczestnikom zrozumieć umowne znaczenie baśni.
Pozostało jeszcze osadzenie fantastycznych realiów, uniwersalnych prawd w naszej rzeczywistości. Podzieliłam uczestników na pary, w których jedna osoba była wilkiem, druga Czerwonym Kapturkiem. Zadaniem zwierzęcia było namawianie do zboczenia z drogi, wyjawienia celu podróży, dziewczynki natomiast odmawianie drapieżnikowi. Po kilku minutach następowała zamiana ról.
Karolina Grabarczyk: Jakie było to zadanie dla was?
Czerwony Kapturek 1: W ogóle nie było łatwe. Zrobił ze mną co chciał. Jestem zmęczona, a wtedy można mnie przekonać do wszystkiego.
Wilk 1: Dla mnie to było banalnie proste. Obrała bardzo przewidywalną strategię. Za wszelką cenę nie chciała mi powiedzieć dokąd idzie, postępowałem więc zgodnie z zasadą eliminacji. Czysta matematyka.
Czerwony Kapturek 2: Mnie nie było tak trudno odmawiać, ale chyba tylko dlatego, że znałam historię o Czerwonym Kapturku i wiedziałam, co może się wydarzyć.
Czerwony Kapturek 3: Ale jest też coś takiego jak manipulacja. Można się w tym pogubić.
„Czarny Kapturek”
Nadszedł czas na prezentację „Czarnego Kapturka”. Zadaniem uczestników warsztatów było odniesienie się do treści książki przy przymocy różnych środków wyrazu (słowa, symbole, rysunki).
zdjęcia: Agnieszka Cytacka
Uczestniczka: Narysowałam Babcię jako stary, rozpadający się dom. Starość mnie przeraża.
Uczestniczka: Dla mnie kluczowy w tej opowieści jest las. Narysowałam też przemianę Kapturka z dziewczynki w czerwonej pelerynce w młodą kobietę.
Uczestnik: Napisałem: „wszystko jest żałosnym krzykiem o wolność. To utylitaryzm, a nie nihilizm zabija ludzi”. Ludzie są ze swej natury źli. Nie potrafimy wyjść ponad to, co już znamy. Nie wymyślimy nic nowego. Brakuje nam szerszej perspektywy.
Uczestniczka: Ważny jest moment zmiany koloru peleryny z czerwonego na czarny.
Uczestnik: Na moim rysunku jest las, a w nim dużo samotnych ludzi.
Uczestniczka: Zapisałam słowa „NIGDY TAKA NIE BĘDĘ”, bo to o mnie. Nie chcę być taka jak moi rodzice. Narysowałam też Kapturka stojącego nad studnią. Wiem, że jak do niej wpadnie, to już nie będzie odwrotu.
Uczestniczka: Żyjemy w świecie, w którym jesteśmy nieustannie obserwowani. Musimy robić to co inni, ale też to, czego inni od nas oczekują, by być akceptowani. Czasem tak bardzo chcemy zrobić coś po swojemu, że nie zastanawiamy się nad tym, idziemy na żywioł, a to może się źle skończyć.
Karolina Grabarczyk: Co symbolizuje w „Czarnym Kapturku” wilk?
Uczestnik: Zło, gwałtowność, niebezpieczeństwo.
Uczestniczka: Strach.
Uczestniczka: Drapieżnika.
Karolina Grabarczyk: Każdy z nas patrzy na tą samą sytuację nieco inaczej, przez pryzmat własnych doświadczeń i tego, co aktualnie ma w sobie, także poprzez emocje, które dane zdarzenie w nas wywołuje. To jakie emocje wywołuje w Tobie nie jest bez znaczenia. Poruszają się te części Ciebie, które już w sobie masz.
Uczestniczka: To jest logiczne. Zwłaszcza w kontekście baśni o Czerwonym Kapturku, którą opowiadałaś na początku zajęć. Zasugerowałam się nią. Wilk był w tamtej opowieści zły, uznałam więc, że w Czarnym Kapturku też taki jest.
Karolina Grabarczyk: Wilk jest zły nie tylko w Czerwonym Kapturku. Chrześcijaństwo zaczęło utożsamiać wilka z siłami szatana i taki obraz zwierzęcia widnieje w wielu tekstach kultury. No to odklejmy się trochę od tego. Popatrzmy z innej perspektywy.
Uczestnik: Jak się nad tym zastanowić, to wilki nie atakują ludzi same z siebie, to bardzo mądre i ciekawe zwierzęta.
Uczestniczka: Wilk wcale nie musi być zły. Przecież daje Kapturkowi to, czego on potrzebuje. Dzięki niemu dziewczyna ma coś innego, swojego.
Uczestniczka: To Czarny Kapturek szuka wilka, a nie wilk Kapturka.
Karolina Grabarczyk: Co może symbolizować rana?
Uczestnik: Rana kojarzy mi się z inicjacją, pierwszą miesiączką, pierwszym aktem seksualnym. Niekoniecznie udanym. Może wymuszonym? Może niedojrzałym? Takim, bo którym zostaje rana.
Karolina Grabarczyk: Zatrzymajmy się tutaj. Kiedy w książce dochodzi do inicjacji?
Uczestniczka: Gdy Czerwony Kapturek zamiast zanieść wino Babci wypija je na kamieniu i jest mu bardzo dobrze i w chwili, gdy spotyka wilka.
Karolina Grabarczyk: Czym jest inicjacja?
Uczestniczka: Początkiem czegoś nowego. Gdy ktoś zrobi coś po raz pierwszy mówi się, że miał swoją inicjację.
Karolina Grabarczyk: Czyli inicjacja nie musi być związana z alkoholem i seksem?
Uczestniczka: Nie. To może być też na przykład wyjście z domu rodzinnego, opuszczenie go, jakaś zmiana, pójście do lasu.
Karolina Grabarczyk: A po co idziemy do lasu?
Uczestnicy: Po wolność, po nowe doświadczenia, po oddech, żeby się nakarmić, żeby coś zmienić.
Rozmowę skończyliśmy na konkluzji, że zmiana jest trudna i nieprzewidywalna, zmiana czasem boli. Ciężko jest zostawić to, co znamy, nawet, gdy jest niewygodne, boleśnie uwiera, bo nie wiadomo, co nas czeka „po drugiej stronie lasu”. Nie każdy chce zmiany. Niektórzy wolą „robić to samo, co matka i babka”. Są domy, które trzeba opuścić, by ocalić siebie. Czasami jest nam zbyt komfortowo, by wyjść z domu.
Praca plastyczna – uwolnienie emocji
Na zakończenie poprosiłam, by młodzi ludzie wykonali wielkoformatowe prace plastyczne, kierując się trzema pytaniami:
Jakie mam w sobie teraz emocje?
Co się naprawdę we mnie dzieje?
Jakie są moje prawdziwe potrzeby?
Karolina Grabarczyk: Opowiesz mi o swojej pracy?
***
Uczestniczka: Lubię mieć wokół siebie porządek, wydaję się poukładana, ale w środku mam totalny chaos, mnóstwo myśli, cały czas analizuję nawet to, co już się wydarzyło, każdą rozmowę.
***
Uczestniczka: Narysowałam złamane serce, bo jeszcze nikogo sobie nie znalazłam, a bardzo chciałabym kogoś mieć.
Karolina Grabarczyk: Czego potrzebujesz, by kogoś znaleźć?
Uczestniczka: Poznawać więcej ludzi.
Karolina Grabarczyk: Gdzie możesz ich poznać?
Uczestniczka: W mediach społecznościowych? A może na takich warsztatach jak te…
***
Uczestniczka: Głowa mi eksploduje i jest na niej wielki znak zapytania. Narysowałam też zegar, bo wszyscy mi mówią, że nie mam już czasu na myślenie, zastanawianie się, że powinnam już wiedzieć.
Karolina Grabarczyk: Jakie pytanie sama byś sobie zadała?
Uczestniczka: Co dalej?
Karolina Grabarczyk: I musisz wiedzieć już teraz co dalej?
Uczestniczka: To jest bardzo dobre pytanie… Nie, nie muszę. To inni tego ode mnie oczekują.
***
Uczestniczka: Mam dorosłą głowę, jestem dojrzała, a przynajmniej tak mi się wydaje, ale moje ciało jeszcze nie dorosło. Nie potrafię tego pogodzić.
***
Uczestnik: To są moje emocje. Po prostu wyżyłem się na papierze. Potrzebowałem tego dzisiaj.
***
Uczestniczka: Nie wiem, tak sobie bazgram.
Karolina Grabarczyk: Namalowałaś czarny X w miejscu serca.
Uczestniczka: Tak, ale teraz dorysuję czerwony krzyż i będzie gwiazda.
Zdjęcia prac młodzieży: Karolina Grabarczyk
Pozostałe zdjęcia oraz okładka tekstu: Agnieszka Cytacka