Dwie Niny

Nina codziennie wieczorem wygląda przez okno swojego mieszkania na drugim piętrze, by dostrzec dziecko, którym kiedyś była. Tęskni za nim, ale nie umie go odnaleźć. Szukała już wszędzie: na zakurzonym strychu w domu babci, na starych zdjęciach, w kupce piasku, który kiedyś był piaskownicą i w spróchniałej szopie służącej dawniej za twierdzę. Nigdzie jej nie ma. Małej Niny z błękitnym latawcem nikt nie widział od lat.

Dorosła Nina chowa coś pod uśmiechem. Tajemnicę. Strzeże jej pilnie, by nie uciekła i nie znalazła miejsca gdzieś indziej, bo wtedy Nina zostanie zupełnie sama. Będzie tylko ona i jej rudy warkocz, który zaplata wieczorem przed snem, a to za mało, żeby zrobić dom.

Z Tajemnicą żyje się ciężko. Jest kapryśna i wymaga ciągłej uwagi. Nie pozwala o sobie zapomnieć choćby na chwilę. Trzeba ją pielęgnować i dokarmiać, by chciała zostać. Czasami droczy się z Niną, udając, że poznała kogoś innego, więc między nimi koniec. A potem wraca skruszona i przez chwilę jest naprawdę dobrze.

Tylko mała Nina, z błękitnym latawcem, zna Tajemnicę dorosłej Niny. Obie poznały ją dawno temu. Tajemnica powiedziała, że zostanie z nimi na zawsze. Należy tylko do nich i nikt nie może się o niej dowiedzieć, bo wtedy zniknie.

Dorosła Nina chce przytulić siebie sprzed lat. Wziąć dziecko, którym była na kolana i pogłaskać po rudej główce. Wyszeptać mu bajkę na ucho i utulić do snu. A rano wziąć za rękę, wyjść przed dom  i puszczać błękitny latawiec, aż do zmierzchu. Czeka więc, aż mała Nina wróci, wdrapie się, po jej długich, rudych włosach na drugie piętro i zostanie z nią na zawsze…

Tekst: Karolina Grabarczyk
Ilustracje: Rafał Grabarczyk