Prawa Dziecka… oczami dziecka

Sześćdziesiąt lat temu, 20 listopada 1959 roku, Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) uchwaliło zbiór postulatów, zapewniających małym ludziom godne warunki życia i rozwoju – Deklarację Praw Dziecka, która nie uzyskała jednak mocy prawnej. W 2019 roku przypada trzydziesta rocznica uchwalenia Konwencji o Prawach Dziecka (1989 r.).

Dokument podpisały wszystkie państwa świata. Nie ratyfikowały go tylko Somalia oraz  Stany Zjednoczone Ameryki. Inicjatorem uchwalenia konwencji i autorem pierwotnego projektu była Polska, która podpisała i ratyfikowała dokument dopiero 7 czerwca 1991 roku, uznając tym samym prawa dziecka za obowiązujące na terenie państwa polskiego.

Podstawowe prawa dziecka ujęte w Konwencji:

– cywilne: prawo do życia i rozwoju, prawo do tożsamości, prawo do wolności, godności, szacunku, nietykalności osobistej, prawo do swobody myśli, sumienia i wyznania, prawo do wyrażania własnych poglądów, prawo do wychowywania w rodzinie i kontaktów z rodzicami w przypadku rozłączenia z nimi, prawo do wolności od przemocy fizycznej lub psychicznej, prawo nierekrutowania do wojska poniżej 15. roku życia,

– socjalne: prawo do odpowiedniego standardu życia, prawo do ochrony zdrowia, prawo do odpoczynku i czasu wolnego,

– kulturalne: prawo do nauki, prawo do korzystania z kultury, prawo do informacji, prawo do znajomości swoich praw.

Zgodnie z artykułem 42. Konwencji o Prawach Dziecka „państwa zobowiązują się do szerzenia informacji o zasadach i postanowieniach niniejszej konwencji zarówno wśród dorosłych, jak i dzieci, wykorzystując do tego będące w ich dyspozycji środki”.

Poprosiliśmy ośmioro młodych ludzi, w wieku od pięciu do jedenastu lat, o odpowiedzi na pytania dotyczące praw dziecka. Siedmioro z nich od urodzenia mieszka w Polsce. Jeden młody człowiek urodził się i mieszka w Niemczech.

ilustracja: Nika Jaworowska-Duchlińska

Co to są prawa?

Krzyś (5 lat): Nie wiem.
Hania (10 lat): Coś, co człowiek lub zwierzę może robić.
Emilka (8 lat): Prawo jest takie, że jadąc samochodem nie można przekraczać jakiejś prędkości, żeby zdążyć zatrzymać się na czerwonym świetle.
Janka (7 lat): Nie wiem co to jest.
Nadia (10 lat): Prawa to zasady stworzone po to, abyśmy byli bezpieczni.
Kostek (9 lat): Przeciwieństwo lewa. Prawa autorskie. Gdy ktoś ma do czegoś prawo.
Tosia (11 lat): Zasady obowiązujące wśród ludzi.
Bruno (10 lat): To są takie reguły życia.

Czy ktoś rozmawiał z tobą o prawach?

Krzyś (5 lat): Nikt ze mną nie rozmawiał.
Hania (10 lat): Nie.
Emilka (8 lat): Tak, pani Paulina (wychowawczyni).
Janka (7 lat): Nikt nie rozmawiał.
Nadia (10 lat): O prawach człowieka rozmawiali ze mną rodzice.
Kostek (9 lat): Tak, mama.
Tosia (11 lat): Nauczyciel w szkole, rodzina w domu.
Bruno (10 lat): Tak, pan policjant, pani w szkole i pan z partii CDU w landowym parlamencie.

Co się dzieje, gdy prawa nie są przestrzegane?

Krzyś (5 lat): Nie wiem.
Hania (10 lat): Ludzie mogą mieć dużo wypadków, wszystko jest nieuporządkowane.
Emilka (8 lat): Gdy przekroczy się prędkość kilka razy, to można pójść do więzienia, a gdy tylko raz, to dostać mandat.
Janka (7 lat): Może zdarzyć się wypadek.
Nadia (10 lat): Gdy prawa nie są przestrzegane, nie jesteśmy bezpieczni i nie panuje porządek, na przykład są wypadki. Ktoś może kogoś okraść i każdy może robić niebezpieczne rzeczy.
Kostek (9 lat): Ktoś ma wtedy problem i idzie do więzienia, na dożywocie albo na sekundę.
Tosia (11 lat): Panuje bezprawie, a ludzie nie przestrzegają obowiązujących zasad i żyją według swoich praw.
Bruno (10 lat): Dostaje się karę i można nawet skończyć w więzieniu.

Co to są prawa dziecka?

Krzyś (5 lat): Dziecko może coś robić.
Hania (10 lat): Są to prawa, których mają przestrzegać dzieci i dorośli.
Emilka (8 lat): Dzieci muszą chodzić do szkoły i słuchać rodziców oraz sprzątać swój pokój.
Janka (7 lat): No na przykład, gdy dziecko może coś zjeść.
Nadia (10 lat): Prawa dziecka to prawa, które mają pokazać, że dzieci też się liczą i też są ludźmi.
Kostek (9 lat): Nie kojarzę.
Tosia (11 lat): Zasady dotyczące dzieci.
Bruno (10 lat): To, co wolno dziecku robić i to, czego nie wolno.

Jakie znasz prawa dziecka?

Krzyś (5 lat): Nie wiem.
Hania (10 lat): Nie znam.
Emilka (8 lat): Nie znam.
Janka (7 lat): Dziecko może iść spać kiedy chce.
Nadia (1o lat): Dzieci mogą mieć swoje zdanie, chodzić do szkoły, powiedzieć „nie”, jeśli coś im się nie podoba.
Kostek (9 lat): Słyszałem gdzieś, że każde dziecko jest równe.
Tosia (11 lat): Prawo do życia, prawo do swobody myśli, wyznania, prawo do odpoczynku i czasu wolnego, prawo do wolności od przemocy fizycznej i psychicznej.
Bruno (10 lat): Dziecko ma prawo się uczyć i nie pracować dopóki nie skończy 13 lat. Prawo do bezpieczeństwa i opieki lekarskiej.

Co to jest samodzielność?

Krzyś (5 lat): Idę sam na górę i umiem otworzyć szafkę ze słodyczami.
Hania (10 lat): Samodzielność to rzecz, którą ktoś może zrobić sam, na przykład ubrać buty. Człowiek jest wtedy bardziej odpowiedzialny.
Emilka (8 lat): Samodzielność jest wtedy, gdy starasz się wszystko robić sam. Jak rodzice wyjadą to robisz sobie sam kanapki i sprzątasz pokój.
Janka (7 lat):  Samodzielność jest wtedy, gdy sam jesz.
Nadia (10 lat): Samodzielność jest wtedy, kiedy możemy sami się sobą zająć, dbać o siebie i nie potrzebujemy pomocy.
Kostek (9 lat): Kiedy ktoś potrafi robić coś sam.
Tosia (11 lat): Samodzielność to samodzielne wykonywanie czynności i samodzielne myślenie.
Bruno (10 lat): Gdy jesteś sam w domu, bo rodzice i brat przyjdą później, to jeśli jesteś samodzielny, umiesz sam przygotować sobie jedzenie, nakarmić zwierzaki, rozpakować zmywarkę i spakować rzeczy na trening.

Czy masz prawo do bycia samodzielnym/samodzielną?
Czy jesteś samodzielny/samodzielna?

Krzyś (5 lat): Tak, ale nie chcę.
Hania (10 lat): Tak.
Emilka (8 lat): Mam prawo.
Janka (7 lat): Tak.
Nadia (10 lat): Tak, mam prawo do bycia samodzielną. Jestem samodzielna.
Kostek (9 lat): Chyba tak.
Tosia (11 lat): Tak.
Bruno (10 lat): Jestem bardzo samodzielny. Mam do tego prawo, bo mi rodzice pozwolili.

Gdybyś mógł/mogła jakie prawo byś stworzył/stworzyła?

Krzyś (5 lat): Nie wiem co to znaczy stworzyć prawo, a w ogóle kto stworzył prawo? Rodzice?
Hania (10 lat): Prawo zadawania mniej prac domowych. Prawo do swobody dzieci, żeby nie musiały się tyle uczyć i miały więcej czasu na odpoczynek.
Emilka (8 lat): Żeby dzieci mogły robić w domu co chcą i wychodzić na dwór bez pytania.
Janka (7 lat): Żeby dziecko mogło samo wybierać czy może pójść gdzieś na spacer.
Nadia (10 lat): Stworzyłabym prawo, że dzieci musiałyby chodzić do szkoły dwa dni w tygodniu, a weekend trwałby pięć dni.
Kostek (9 lat): Każdy, dokładnie każdy, nawet biedny miałby za darmo jedzenie i szpital, a niektóre osoby (bardzo mało), między innymi ja, miałyby super moce.
Tosia (11 lat): Prawo do pobytu w szkole we właściwym czasie (czyli lekcje w trybie jednozmianowym). Prawo do niezadawania prac domowych podczas zajęć na dwie zmiany.
Bruno (10 lat): Żeby dzieciaki, które są z innych krajów nie były prześladowane przez innych.

Które ze stworzonych przez ciebie praw są dla ciebie najważniejsze i dlaczego?

Tosia (11 lat): Obydwa. Dlatego, że gdy kończę lekcje o 17.00, a drugiego dnia idę do szkoły na 7.30, to jestem zmęczona i nie mam sił odrabiać lekcji wieczorem, a w nocy się uczyć.
Bruno (10 lat): Nie myślałem o tym. Wszystkie są ważne.

Czy dzieci i dorośli powinni mieć równe prawa?

Krzyś (5 lat): Chyba tak.
Hania (10 lat): Myślę, że tak.
Emilka (8 lat): Tak, ale nie mają.
Janka (7 lat): No chyba raczej nie, bo dorośli są duzi, a dzieci są małe, więc powinna być jakaś różnica między nimi.
Nadia (10 lat): Według mnie i dzieci i dorośli powinni mieć takie same prawa, oprócz takich, jak jeżdżenie samochodem, palenie papierosów itp.
Kostek (9 lat): Tak, czyli dzieci też powinny móc grać i oglądać telewizję bez limitów.
Tosia (11 lat): Chyba nie, ponieważ dorośli mają inne obowiązki niż dzieci.
Bruno (10 lat): Nie zawsze. Na przykład dzieci nie powinny mieć prawa do picia piwa. Nie powinny też kierować samochodami, bo byłoby dużo wypadków.

Czy dzieci i dorośli mają taką samą ilość obowiązków?

Krzyś (5 lat): Chyba dzieci mają więcej.
Hania (10 lat): Nie.
Emilka (8 lat): Nie. Dorośli mają więcej.
Janka (7 lat): Nie, zdecydowanie nie.
Nadia (10 lat): Według mnie dorośli mają więcej obowiązków.
Kostek (9 lat): Nie. Dzieci mają więcej.
Tosia (11 lat): Nie.
Bruno (10 lat): Nie. Dorośli chodzą do pracy, a dzieci nie. Rodzice muszą zadbać o dzieci, a to też jest obowiązek.

Czy masz prawo łamać prawa innych?

Krzyś (5 lat): Nie, nie można tak.
Hania (10 lat): Nie.
Emilka (8 lat): Nie.
Janka (7 lat): Nie mam prawa.
Nadia (10 lat): Tak, mam, jeżeli te prawa są złe, na przykład: bicie innych, bycie niemiłym dla innych. A tak to nie mam prawa.
Kostek (9 lat): Chyba nie. To by bolało.
Tosia (11 lat): Nie.
Bruno (10 lat): Nie można, jak nie jesteś policją… Chociaż nie, policja też przestrzega prawa… Nie, nie mamy prawa łamać praw innych.

Czy inni mają prawo łamać twoje prawa?

Krzyś (5 lat): Nie, nie pozwolę na to.
Hania (10 lat): Nie.
Emilka (8 lat): Nie.
Janka (7 lat): Mam nadzieję, że nie.
Nadia (10 lat): Nie, chyba, że moje prawa są złe lub mogą kogoś skrzywdzić.
Kostek (9 lat): Nie.
Tosia (11 lat): Nie.
Bruno (10 lat): Tak i nie, nie do końca o tym myślałem… gdybym był złoczyńcą, to poszedłbym do więzienia, a przecież każdy człowiek ma prawo do wolności.

ilustracja: Nika Jaworowska-Duchlińska

Co to znaczy działać charytatywnie?

Krzyś (5 lat): Nie wiem.
Hania (10 lat): Pomagać innym, na przykład poprzez wolontariat, za nic, za podziękowanie. Dać dzieciom w szpitalu coś od serca, żeby czuły się jak zdrowe dzieci.
Emilka (8 lat): Brać udział w akcjach zbierania pieniędzy dla chorych dzieci, dzieci z Afryki i cioci Kasi.
Janka (7 lat): Bladego pojęcia nie mam, mam siedem lat.
Nadia (10 lat): Działać charytatywnie to znaczy pomagać i robić dobre rzeczy.
Kostek (9 lat): Zbierać pieniądze i przeznaczać je na jakiś cel.
Tosia (11 lat): Pomagać innym, nie mając z tego żadnych korzyści.
Bruno (10 lat): Jak robisz coś dobrego, ale nie dostajesz za to pieniędzy. Na przykład trenerzy piłki nożnej trenują dzieci charytatywnie.

Czy dzieci mogą działać charytatywnie?

Krzyś (5 lat): Nie wiem.
Hania (10 lat): Tak.
Emilka (8 lat): Tak.
Janka (7 lat): Oczywiście, że tak.
Nadia (10 lat): Tak, według mnie mogą, bo przecież każdy może pomagać, czyli działać charytatywnie.
Kostek (9 lat): Tak.
Tosia (11 lat): Tak.
Bruno (10 lat): U nas w szkole robimy świąteczne paczki dla dzieci z biednych rodzin. Akcja nazywa się „Święta w pudełku po butach”, bo pakujemy różne rzeczy do oklejonych kolorowym papierem pudełek po butach, które jadą później do innych krajów. Na koniec czwartej klasy, gdy kończymy już podstawówkę, możemy oddać nasze tornistry. W piątej klasie nie chodzimy już z tornistrami, a dzieci np. uchodźców albo z biednych rodzin mogą się jeszcze nimi cieszyć. Pewna firma napełnia te tornistry szkolnymi przyborami. Dobrym sposobem zbierania pieniędzy na różne okazje jest pieczenie i sprzedawanie ciast w szkole albo podczas meczu. Stawiamy wtedy skarbonkę i każdy może kupić kawę i kawałek ciasta.

Czy dzielisz się pomysłami jak pomagać innym?

Krzyś (5 lat): Ale ja? Naprawdę? Pomagam sprzątać.
Hania (10 lat): Nie.
Emilka (8 lat): Tak.
Janka (7 lat): Tak, na przykład podczas robienia prac plastycznych w szkole pomagam koleżankom wymyślić pomysł.
Nadia (10 lat): Czasem tak, czasem nie.
Kostek (9 lat): Tak. Założyłem Małą Orkiestrę Świątecznej Pomocy w szkole.
Tosia (11 lat): Tak, w domu, w szkole.
Bruno (10 lat): Mogę wam opowiedzieć jak z innymi dzieciakami zbieramy pieniądze w naszym kościele. Przed 6 stycznia przebieramy się za Trzech Króli i chodzimy z gwiazdą na patyku od domu do domu. Śpiewamy specjalną piosenkę, przekazujemy błogosławieństwo i naklejamy na drzwi naklejkę C+M+B. Wszyscy się cieszą, najbardziej takie starsze panie, bo czekają na nas przez cały rok. Dają nam słodycze, moim zdaniem za dużo. No i najważniejsze – wrzucają dużo pieniędzy do naszych puszek. W tym roku zbieraliśmy pieniądze dla dzieci z Peru.