By endurance we conquer!

Wyprawa Shackletona

8 sierpnia 1914 roku Ernest Shackleton wyruszył z załogą, liczącą dwudziestu siedmiu mężczyzn i sześćdziesiąt dziewięć psów, na wyprawę polarną, statkiem Endurance. Planowana piesza trasa przez Antarktydę, od Morza Weddella do Morza Rossa, nie doszła do skutku. Po sześciu tygodniach żeglugi statek został uwięziony w zwalisku kry lodowej, a załoga rozpoczęła walkę o przetrwanie. 27 października 1915 roku, zmiażdżony przez pokrywę lodową, Endurance zatonął. Ekspedycja Shackletona nie powiodła się. Ale tylko pozornie. Stała się bowiem synonimem wytrwałości, przyjaźni i heroicznego przywództwa. Historią ponad półtorarocznej tułaczki, którą przetrwała cała załoga.

Ernest Shackleton: „Wybrałem życie dla siebie i dla swoich przyjaciół… Wierzę, że poszukiwanie i sięganie po nieznane leżą w naszej naturze. Jedyną prawdziwą porażką jest rezygnacja z poszukiwań”.

zdjęcie: Nika Jaworowska-Duchlińska

„Wyprawa Shackletona”

Sto lat później młody rysownik, William Grill, wydał swoją pierwszą książkę obrazkową „Wyprawa Shackletona”, pierwotnie pracę zaliczeniową na uczelnię, która zdobyła uznanie czytelników i środowisk artystycznych. Autor  został najmłodszym, od 1960 roku, zwycięzcą The CILIP Kate Greenaway Medal – prestiżowej nagrody za ilustracje w książkach dla dzieci. „Wyprawa Shackletona” została uznana również, przez „The New York Times”, za najlepszą ilustrowaną powieść dla młodego odbiorcy w 2014 roku.

William Grill: „Shackleton i jego załoga udowodnili, że to, że przegrałeś, nie czyni cię przegranym. „Jedyną prawdziwą porażką jest rezygnacja z poszukiwań”. Mam nadzieję, że właśnie to dzieci zapamiętają z mojej książki”.

Podczas ceremonii wręczenia Kate Greenaway Medal autor mówił o znaczeniu obrazu dla rozwoju małych ludzi, zwłaszcza tych zmagających się z dysleksją i mających problemy z czytaniem. Grill widzi w książkach obrazkowych ogromny potencjał, który dobrze wykorzystany może stać się bramą, dla opornych czytelników,  do świata literatury. Rysowanie jest dla niego ważne, prowadzi więc warsztaty artystyczne dla dzieci, by zarazić je swoją pasją.

William Grill: „To smutne, że tracimy pewność siebie i swobodę w rysowaniu, gdy dojrzewamy. Jak powiedział Picasso: każde dziecko rodzi się artystą. Problem w tym, żeby pozostać artystą w miarę dorastania. Rysowanie daje radość, ale przynosi także wiele innych korzyści. Może być sposobem myślenia i komunikowania się ze światem w niewerbalny sposób. Wyostrza oko i sprawia, że stajemy się bardziej uważni. Zawsze powtarzam dzieciom, że aby dobrze rysować nie trzeba dobrze wyglądać (to be good-looking), ale trzeba być dobrym obserwatorem (to be good at looking)”.

Rysobookożercy

„Wyprawa Shackletona” stała się inspiracją, dla Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej, do stworzenia scenariusza autorskich warsztatów artystyczno-edukacyjnych, funkcjonujących pod wspólną nazwą „Ekspedycja”, w ramach projektu Rysobookożercy. Zajęcia, składające się z dwóch części: opowieści o wyprawie Shackletona oraz zaprojektowania i wykonania wielkoformatowej ilustracji, zostały przeprowadzone w kilku grupach dzieci, w wieku od sześciu do czternastu lat.

Młodzi ludzie, wprowadzani w świat przygody, ciężkiej pracy, przyjaźni, odpowiedzialności, skrajnych emocji, wytrwałości i pokory wobec nieprzewidywalnych sił przyrody, chętnie zadawali pytania. W pełni rozumieli założenia projektu i zasady efektywnej współpracy. Podchodzili entuzjastycznie do konieczności podzielenia się na mniejsze zbiorowości: grupa projektująca statek, grupa przygotowująca duże, barwne rysunki żywiołów, grupa od stworzeń i potworów morskich, grupa od zwierząt pokładowych oraz podgrupa od zwierząt porwanych przez tornado, w celu ukończenia przedsięwzięcia. Pomagali sobie nawzajem w fazie „montażowej” ilustracji.

Warsztaty sprowokowały dzieci do uważnego eksplorowania książki, co zainicjowało kontakt z jej autorem. Młodzi ludzie odkryli, że jedną z zabranych na pokład Endurance, rzeczy był… rower. Chcąc wyjaśnić zasadność transportowania dziwnego ekwipunku, snuli różne hipotezy. Ostatecznie, prowadząca zwróciła się o pomoc, w rozwiązaniu zagadki, do Williama Grilla.

William Grill: „Cześć Nika. Dziękuję za kontakt. Wspaniale, że zaglądacie, z grupą, do „Shackletona”  i odwiedzacie Antarktydę. Bardzo podobają mi się wasze prace, które widziałem na Facebook’u. Dobra robota! W odpowiedzi na twoje pytanie: Thomas Orde-Lees zabrał swój rower na ekspedycję, bo był zapalonym cyklistą i najwyraźniej performerem rowerowych sztuczek. Miej, proszę, w pamięci, że niektórzy Anglicy są nieco dziwaczni. Taki na przykład Shackleton upewnił się, że wszyscy członkowie jego załogi potrafią dobrze śpiewać, zanim zabrał ich na wyprawę”.

Takie wyjaśnienie przypadło Rysobookożercom do gustu, bo nie brakuje im fantazji. Malowali już przy użyciu deskorolki, nucąc pod nosem. Może następnym razem użyją, w tym celu, roweru i zaśpiewają szanty?

Nika Jaworowska-Duchlińska: „Will, dziękujemy za dodatkowe wyjaśnienia. Życzymy ci samych sukcesów i czekamy na kolejne książki. W załączniku przesyłam zdjęcie jednej z naszych warsztatowych prac  oraz narysowaną, specjalnie dla ciebie, kartkę”.

Rysobookożercy dają głos

2W: Shackleton wierzył, że poszukiwanie i sięganie po nieznane leżą w ludzkiej naturze. Co na to Rysobookożercy?
Rysobookożercy: W poszukiwaniu najlepsze jest samo szukanie i to niekoniecznie „hardcorowe tropienie” zaginionych gatunków. Można przecież znaleźć coś interesującego całkiem blisko: u babci w ogrodzie albo na wakacyjnym obozie. Poszukiwać można wielu rzeczy, na przykład skarbów, nieodkrytych krajów, przygód, faceta na przyszłość, zguby, mądrości, kości, miłości i rekordów. A także dobrych pomysłów i sensownych historii (sytuacji i wydarzeń), które można później kolekcjonować.
2W: Po co więc ruszać na ekspedycję w stylu Shackletona i jego załogi?
Rysobookożercy: Na wielkie wyprawy wyjeżdża się, by poczuć radość wyjeżdżania, wolność i ciepło w sercu.
2W: I wszystko jasne…

Z tej samej serii:
Miłość na dzikim zachodzie

tekst: Karolina Grabarczyk
zdjęcia: Nika Jaworowska-Duchlińska
okładka: Nika Jaworowska-Duchlińska
rysunek: Nika Jaworowska-Duchlińska